Łąka kwietna na BioBazarze w Katowicach powstała 2 lata temu. Sialiście ją razem z nami, i w sumie miało być to wydarzenie dla najmłodszych, a wyszło jak wyszło – daliście się porwać inicjatywie bez względu na wiek. Cieszą nas takie reakcje, tym bardziej, że wierzymy w moc małych zmian. Nasz własny, biobazarowy kawałek podłogi w Katowicach, to miejsce, w którym sami spędzamy sporo czasu, ale też też element tkanki miasta. To, czy nasz teren zostanie parkingiem, placem z kostki, czy ogrodem i będzie pełen kwiatów, motyli i przyjemnego cienia – przynajmniej do czasu 🙂 zależy od nas.
To cenna zmiana, że coraz więcej miejsca w przestrzeni publicznej poświęca się na dyskusję o słuszności nadmiernego koszenia traw, ujednolicania miejskich terenów zielonych, wypleniania rodzimych gatunków roślin i traw na rzecz tych “wygodniejszych w obsłudze” itd.
O temperaturach w miastach dużo się pisze, i choć szkoda, że najczęściej w kontekście kolejnych wycinek, lub chybionych betonowych rewitalizacji, to cieszy nas każda możliwość zamiany betonu, w zielony skrawek.
Huta Baildon, to teren z długą, przemysłową historią. Czas było dać temu miejscu nową funkcję. Tam, gdzie my możemy coś zrobić, a więc na terenie BioBazaru w Katowicach. Rozmawiamy z naszymi gośćmi często i staramy się odpowiadać na potrzeby, jakie wyrażacie, tym bardziej fajnie, że ogród Wam się spodobał. I jako, że się spodobał, to sobie rośnie. Pomagamy mu tylko trochę i od czasu do czasu, bo takie było założenie. W te wakacje nadszedł więc czas na reaktywację.
Całą operacją dowodził nieoceniony Mateusz, którego, jeżeli bywacie na Instagramie, mogliście widzieć w akcji. To pasjonat, z ogromnym zamiłowaniem do roślin i jeszcze większą na ten temat wiedzą. Warto go zagadnąć na ten temat, tym bardziej, że oczywiste lub modne ogrodowe rozwiązania nie zawsze są tymi, które będą najzdrowsze, zarówno dla nas, jak i dla środowiska.
I tu wracamy do tego, że w mamy wpływ na przestrzeń w której żyjemy. Wszyscy. Decyzje miast i urzędów, to osobna sprawa, ale sami też sporo możemy, pamiętajmy o tym! Eko, to nie moda:)
Co więc u nas? Łąka kwietna została powiększona, a w naszym ogródku pojawiły się pięknie kwitnące pnącza i całe mnóstwo lawendy, a do tego donice z trawami, bo jak pewnie wiecie, drogi jest nam każdy centymetr kwadratowy cienia, taki mamy klimat:)
I wiecie co? Działa. Jeżeli chcecie podglądać pszczoły przy pracy, zapolować z aparatem na motyle, albo pokazać dziecku, jak wygląda zawisak, to jest spora szansa, że uda Wam się to u nas, przy okazji środowych lub sobotnich zakupów na BioBazarze.
Jesteśmy otwarci od 7.00 rano, i zwłaszcza w ciepłe dni, to bardzo fajny czas, żeby pokręcić się z kawą wśród zieleni, bo pomijając napady upałów, dzieje się u nas zupełnie rześko, jak na serce Śląska. Sprawdźcie sami, jesień jeszcze młoda! I zapowiada się bardziej niż przyjemnie.